www.kulakovski.pl / pozytywny pesymista jest zamknięty: Muzyczne Inspiracje #17 - Piotr Rogucki "J.P. Śliwa"

Muzyczne Inspiracje #17 - Piotr Rogucki "J.P. Śliwa"

wtorek, 27 października 2015

Człowiek, który dodał koloru polskiej scenie rockowej powraca z nowym solowym albumem. Kiedyś rockman, a dziś muzyczny odmieniec. Dlatego obierzcie sobie gruszki (1), załóżcie crocsy (2) oto nowe muzyczne inspiracje, a w nich nowy album Piotra Roguckiego „J.P. Śliwa”.

To próba podejścia do albumu muzycznego, z zakresu muzyki rozrywkowej, jako do dzieła artystycznego porównywalnego z instalacjami, rzeźbami lub kolażami współczesnych twórców. Miejsce, gdzie piosenka przestaje być jednorodnym i niewymagającym umilaczem czasu, a staje się wezwaniem do współudziału w akcie twórczym.

W 2011 r. byłem ogromnym fanem Comy i Piotra Roguckiego, jednakże zespół postanowił wkroczyć na jakąś dziwną ścieżkę i przez to straciłem apetyt na ich muzykę. Dodatkowo Piotr od samego początku można powiedzieć, że daje mi pstryczka w nos. Najpierw płyta „Loki: Wizja Dźwięku”, a potem „95-2003”, którym po prostu dobił we mnie ostatki sympatii do jego muzyki. 

Zastanawiałem się co Rogucki chce mi przez to powiedzieć... ale rzeźba, muzyką? Pomimo sześciu lat w szkole plastycznej naprawdę się starałem z każdej strony to jakoś dopasować i nie bardzo mi to wychodziło prawdę mówiąc. Szczęśliwie są dobre momenty na tej płycie. 


 ... a więc po kolei: 


Dobrze: spoglądając w koncepcję wydaje mi się, że to utwór najlepiej oddający klimat płyty. To on ukazuje nową wizję muzyki Piotra. Mało gitar, ale za to świetne klawisze. Kiedy pierwszy raz słuchałem tego krążka, ciągle chciałem wrócić do tego utworu. Trytytytytyry Rytytytytyry Tyryry. Zdecydowanie wpada w ucho i zostaje na długo w głowie.

Emotions: zaraz po „Dobrze” to jeden z lepszych kawałków. Ciekawie się rozwija, posiada bardzo ciekawy ale i smutny tekst. Dodatkowo cała masa różnych dźwięków w tle tworzy niesamowity wydźwięk tego utworu.

Całuj się: lekki utwór z miło brzmiącą gitarą i fajną zabawą wokalną. 

Ludzkie Wrony: najmocniejszy utwór z całej płyty. Powala człowieka brzmieniem bassu i syntezatorów. Nie pasuje mi jednak to kościelne pokręcone i dziwnie zakończenie utworu, jednakże to już można wybaczyć.



Poprzez brak standardowej struktury utwory przelatują jeden po drugim. Nie potrafię ich zapamiętać i zakodować. Kiedy słuchałem tej płyty wiele razy odpływałem gdzieś myślami i kiedy pojawił się ciekawy fragment i chciałem sprawdzić jaki to utwór okazywało się, że jestem już dwa utwory dalej. 

„J.P Śliwa” to album inny i może po prostu nie dla mnie. Szanuję twórcę, za próbę zaprezentowania innego podejścia do muzyki, jednak mimo kilku utworów na plus cała płyta dla mnie jest po prostu dziwna i chyba rzeczywiście nie dla mnie.


(1) Piotr Rogucki - Szwajcarski nóż „(…)Zajrzawszy do plecaka znajdzie gruszki gdzie szwajcarski nóż Zapomniał scyzoryka, nie obierze ich ze skór.


(2) http://bitly.com/roguckiicrocssy









Z chęcią poznam albumy, które Wami wstrząsnęły, które sprowadziły Was na odpowiedni tor. Piszcie do mnie na adres pozytywnypesymista@gmail.com lub na facebook.com/pozytywnypesymista.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proudly designed by | mlekoshiPlayground |