Offtop #9 - Czy muzyka pomaga w chwilach zwątpienia?

Życie każdego z nas, to w pewnym stopniu, sinusoida. Przeżywamy dni, w których wszystko układa się po naszej myśli, ale też spotkają nas te złe, kiedy najchętniej zamknęlibyśmy się w domu. Nie okłamujmy się, to dotyka każdego z nas. Jednak dzielimy się na tych, którzy tego nie okazują i na tych, co w kółko powtarzają, że jest im źle. 

W tych złych chwilach każdy z nas próbuje szukać czegoś, co im pomoże. Sięgamy po alkohol, narkotyki, w najgorszym wypadku koimy ból wewnętrzny zewnętrznym. W swoim życiu przeżywałem chwilę, kiedy przychodząc do domu zrzucałem sztuczny uśmiech i zaszywałem się w pokoju. Nigdy nie szukałem pomocy u „przyjaciół” czy też lekarzy, nie czułem potrzeby zwierzania się komuś, z tego co dzieje się w mojej głowie. 

Muzyka- ona cię uwolni, Niech cię uwolni - Machine Head "Darknes Within"

Ja mogę powiedzieć, że muzyka mnie uratowała. W ciężkich chwilach ona stała się moim najlepszym przyjacielem. Nie szukałem w niej rozwiązań moich problemów, chciałem usłyszeć to samo. Otwarcie przyznaję, nie wiem jak potoczyłoby się moje życie, gdyby nie muzyka i kilka płyt, które towarzyszyły mi w tych mrocznych chwilach. Wiele razy zamykałem się w swoim pokoju i słuchałem muzyki. 

My Chemical Romance – The Black Parade 

Slipknot – IOWA

Coma – Hipertorfia 

Blindead – Affliction XXIX II MXMVI

Tych kilka tytułów wymienionych, to albumy, które mi pomogły. Każdy z nich to inny okres w życiu i inne problemy. Niejednego ten post rozbawi. Mimo wszystko, lepiej wybrać taką drogę, niż gubić się w innych nałogach, z których ciężko się wyrwać.

Czy Wam muzyka pomogła? Napiszcie jaka płyta i w jaki sposób: pozytywnypesymista@gmail.com